Szajba na dobre zaczęła się przed matmą. Oczywiście w "S"... Nawet nie wiem, z czego się tak lałyśmy.
Ale na matmie - to było przegięcie. ja udawałam, że się obraziłam na Martę, no i usiadłam na samym brzegu ławki. Tydzień temu zrobiłam to samo, ale po chwili się przesunęłam.
Ale teraz nie. Przeciwnie: wydawałam bliżej nieokreślone dźwięki...
A Pani tego nie widziała?
Żal. Z drugiego polaka nas zwolnili, a z pierwszego nie, tylko zastępstwo z p. od fizy. Z resztą i tak 1/3 klasy poszła na Alfika, który był wyjątkowo łatwy.
No, ale po 10 latach dania sobie głowy uciąć, że jak rok pzrestępny jest, to jak się zaczyna w srodę a kończy w piątek <a nie, bo w czwartek = błąd w obliczeniach>, to bym już głowy nie miała...
Buziaczki,
Anna Diore =)
^.^
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz