czwartek, 3 listopada 2011

Tym razem pani nie ma litości...

No bo kurde, jest wolne, a na 9.30 do szkoły.
My z Martą (B.) po drodze nie chciałyśmy iść (Anu! chwytało się drzew i barierek), a Martucy na koniec miało dosyć Anu! i chciało zawrócić, ale Anu zaciągnęło.

POszłyśmy do S4. nikogo nie było. Do Z4. A tam... prawie cała klasa!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Miało być tak, że pani będzie tłumaczyła, a tymczasem od razu pisaliśmy! Wszyscy siedzieli sami, tylko B. z Przemkiem i Anu z Darkiem...
Marcysia się spóźniła i musiała pisac w innej sali, bo myśmy już zaczynali omawiac... No i pani pyta, którą chcę ocenę: pierwszą czy tę z poprawy. A ja żadnej nie znałam...


Anu ^.^

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz