Haha, na matmie, z okazji Dnia Chłopaka, tak się złożyło, iż najczęściej przy tablicy byli chłopacy... Doznałam szoku, gdyż Wika - Fika pisała w zeszycie na matmie! Sama sie przyznała!
Szok. Po prostu szok. Szok.
WF. Znowu mnie Misiek wkurzył. No bo najpierw zrobił siatkę na 1/4 boiska (sali xD), a potem grałyśmy tylko niecałe 4 minuty... Eh, i nie mogłam "dać upustu emocjom"...
Fiza. Nie zrozumieli mojego sposobu na zadanie 4., ale zrozumieli "pseudoproporcję" Wery. Pani nie chciała mi postawić nawet plusa, dostałam 5. Aha, teraz mi się przypomniało jak Małgorzata Wiktoria Amelia Patrycja Lady-V Papryka Paprocka (whatever - tekst Hołubki) powiedziała na matmie podajże w środe "razy osiem". Cała klasa się lała...
Historia. Haha, Szymon się zgłosił na pytanie i z każdym następnym pytaniem się pogrążał i wywalczyliśmy dla niego 5-, hehe. O LoL - na początku zdania "haha", zaś na końcu "hehe"...
No i gegra = wycha. Pani cała uradowana, a potem jak się wściekła <wylany sok, zniszczona mapa, biedny Robert o mape oskarżony, itp., itd.>...
Religia. I pani "wściekła" na Roberta. i oburzone Martucy obok mnie. WHATEVER.
Buziaczki, Anna Diore =)
^.^
P.S.: No i beznadziejny Dzień Chłopaka,o dziwo chłopacy zadowoleni. Jakieś durne diabełki i że niby gumowe papierosy, które były bodajze plastikowe. i babeczki, które wyglądały jakby ktoś na nich usiadł i polał polewą truskawkową z "Biedronki" tudzież innego "Carefour'a". i murzynek udający tort.
Bye .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz