Dzisiejszy tytuł nawiązuje do pani Bechcickiej, gdyz najpierw była oburzona tym, że Ali wczoaj nie było na sprawdzianie, następnie była zła na Olę, że była w Danii u brata, mamy i ojczyma i broniła ALi, a potem znów sie wściekła na Alę, ale w końcu chyba nie postawiła jej jedynki... =) I przyszła na bioli, żeby nam zadanie domowe dać. ŻAL.
Nie było dzisiaj niemeickiego. Przestraszyłam się, że będą dwa angielskie, ale Hołubka zabrała nas <całą klasę> na DWIE LEKCJE na plażę. Karuzele, huśtawki i pajęczyny... Ale było genialnie. I Bartek, który bał się zeskoczyć z huśtawki - kołyski. Ja nic NIE MÓWIĘ ...
Na chemii była pytana Ala (!) =)... Była BK, bo pani pytała o kwas siarkowodorowy, a ona cały czas mówiła o chlorowodorowym (solnym)...
Na polaku to wiadomo, co... Na bioli pytana Monia i Mati. On czegoś nie wiedział (!)... <5- dostał>.
No i muza i do domciuuu *.* A Martucy - korekcyjne.
MARTUCY, PROSZE DODAWAĆ POSTY. JUŻ!!!
Buziaczki,
Anna Diore =)
^.^
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz