Dzisiaj na pierwszej matmie był sprawdzian, prawie mega trudny, no i wszyscy <tzn. ja i Marucy> mieli dosyć, a to była 1. lekcja! PO przerwie jednak mogliśmy dokończyć, ale i tak było beee....
POtem WF. Chłpy unihokeja na sali! A my ping - ponga <jak to by Zuzanna powiedział: pinga - ponga ...>. No i rozgrzewka przez 30 min <a gra - 10..>.Jakby co, to 5 min około to rozłożenie stołów...
Fiza. Dziś jakos mniej jechali po pani. I zadanka... No i dzwonek...
Hista. Powtórzenie, do którego nie ma sensu sie uczyć, bo mozna korzystać z zeszytu. Chyba, że nic w zeszycie nie masz... A Mateusz na jedno pyt. odpowiedział ŹLE (!). Mateusz! Źle! Na serio! No ale nie starczyło czsu i nikt nie ma 6, a Mateusz zachowuje swój tytuł...
POtem przerwa przed gegrą. Wera i Pyciu! Wera sie od niego odbijała (tak, wiem), a on uciekał. Przekomiczny widok...
No i Katecheza. Wszyscy się cieszyli z dzwonka <łącznie z panią!>...
A Wera do jakiegoś chłopaka w niebieskich spodniach: "Ładnie się dzisiaj ubrałeś". A on: "dzięki". I poszedł. A ona go nie zna, hehe...
Buziaczki :*
Anna Diore =)
^.^
No i Bartrk coś o Marty stroju, po szkole... xDD .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz